O depresji napisano już wiele. Dziś tylko kilka słów refleksji pośrednio związanych z tym tematem, a kontynuujących wątek poprzedniego wpisu.
Często, gdy ktoś z naszego otoczenia cierpi z powodu depresji, jedyną rzeczą która przychodzi nam do głowy jest powiedzenie mu: „nie martw się, będzie dobrze”, „no już, nie płacz”, „trzeba się wziąć w garść” etc. O ile jasne jest to, że nam samym może być trudno znaleźć jakieś INNE słowa, czy unieść w pojedynkę ciężar czyjegoś smutku, o tyle dla osoby zmagającej się z depresją komunikat ten nie przynosi nic, a niekiedy wręcz pogłębia jej stan. Dlaczego?
Powodów może być kilka. Ktoś, kto cierpi z powodu depresji często nie ma siły na cokolwiek – cóż dopiero mówić o konieczności udawania, że wszystkie problemy nagle same się rozwiązały, a myśl o kolejnym dniu wywołuje w nim fale ekscytacji. Nawet jeżeli zabieg ten uda się za pierwszym, drugim, trzecim razem, za kolejnym może się zwyczajnie nie powieść… Wówczas do osoby cierpiącej z powodu depresji, niejako w dwójnasób wraca doświadczenie już nie tylko smutku, ale też kolejnej doznanej w życiu porażki (nie dałem/am rady), często wraz z poczuciem, że zawiodło się osobę/y, które przecież prosiły nas o „niezamartwianie się”. Potęguje to odczuwaną przez nią samotność, jak również wzmaga lęk przed mówieniem o swoich problemach, aby znowu nie usłyszeć „weź się w garść”.
Co możesz zatem zrobić, gdy ktoś w Twoim otoczeniu zmaga się ze stanami przygnębienia i smutku, cierpi z powodu depresji?
Bądź obok tej osoby, wysłuchaj, przytul, daj się wypłakać. Nie bagatelizuj i nie umniejszaj jej problemów – to droga donikąd. Realne wsparcie możesz także okazać znajdując dla niej fachową pomoc psychologa / psychoterapeuty / psychiatry. Osoba z depresją często nie ma już bowiem siły szukać dla siebie pomocy i jedynym, co możemy dla niej my sami zrobić, to pomóc w jej znalezieniu.
Ewa Żak-Trochim
Mozaika – terapia, diagnoza, rozwój