Kim są alpaki?
Alpaki to urocze zwierzęta wielbłądowate, pochodzące z rejonów And w Ameryce Południowej. Natura obdarzyła je trzyprzegrodowym żołądkiem, co umożliwia im skuteczniej przekształcać pokarm na energię. W aspekcie psychologicznym przypisuje się im takie cechy jak:
- inteligencja i ciekawość otoczenia
- spokój
- łagodne i delikatne usposobienie
- przyjacielskość
Uważa się, że dzięki powyższym cechom kontakt z alpakami pozytywnie wpływa na sferę emocjonalną, poznawczą oraz społeczną. Alpakoterapeuci twierdzą, że obcowanie z tymi zwierzętami bardzo korzystnie działa w przypadku osób z zaburzeniami lękowymi, nerwicą czy depresją, a także autyzmem czy ADHD. Alpakoterapia przyczynia się do:
- pomocy w budowaniu samooceny i pewności siebie
- zmniejszenia lęków i stresów
- łagodzenia uczuć napięcia i niepokoju
- wsparcia w przeżywaniu emocjonalnych kryzysów
- pomocy w obliczu traumatycznych doświadczeń
Czy alpaki zastąpią kontakt z człowiekiem?
W moim odczuciu mogą niewątpliwie go wspomóc, ale nie zastąpić. Alpaki nie opanowały bardzo istotnego narzędzia używanego przez ludzi- mianowicie języka. Język w procesie psychoterapii jest niezbędny, aby człowiek mógł nazywać swoje uczucia, przekazywać wiedzę o swoich stanach psychicznych, relacjonować ważne doświadczenia, dzielić się własnymi przemyśleniami. A bez tych elementów niemożliwe jest odbycie prawdziwej podróży w głąb siebie, która może być najważniejszą podróżą Twojego życia.
Kto zatem wesprze alpaki w terapii?
Nie ujmując nic alpakom, zachęcam bardziej do traktowania spotkań z tymi zwierzętami w charakterze terapii wspierającej główną pracę psychoterapeutyczną. A tu niezbędny jest człowiek ? Dobry psychoterapeuta powinien co najmniej posiadać cechy przypisywane alpakom (patrz wyżej i omijaj psychoterapeutów, którzy choć jednej z nich nie posiadają?), a do tego warto, by sprawnie posługiwał się językiem. I nie tylko o ogólnie pojętą sprawność lingwistyczną tu chodzi. Ale o takie używanie języka, które umożliwi drugiemu człowiekowi lepsze poznanie siebie i wyrażenie tego wszystkiego, co przez lata wyrazić było trudno. Chodzi o znalezienie wspólnego języka i o dogadanie się na poziomie emocjonalnym. O używanie języka w taki sposób, który nie będzie ferował ocen i ranił krytyką (bo to już często znamy z przeszłości…), ale pomagał znaleźć drogę do samego siebie.
A co z trzyprzegrodowym żołądkiem?…
No i tutaj nie pogadasz- alpaki mają liczebną przewagę nad żołądkiem przeciętnego psychoterapeuty! Ale może warto przekuć na grunt terapii samą ideę skutecznego przekształcania pokarmu na energię. Bowiem ważne, by psychoterapeuta tak karmił drugiego człowieka, by ten ostatecznie i finalnie mógł osiągnąć pełnię swojego energetycznego potencjału. By się mógł nakarmić prawdziwie i najeść do syta.
Takiej dobrej strawy życzę wszystkim korzystającym z psychoterapii!
Paula Wrześniewska
psycholog, psychoterapeuta
Mozaika – psychoterapia, diagnoza, rozwój